Świątecznie albo i nie...

Wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Powiecie, przecież jeszcze trzy miesiące...Fakt, ale kilka lat z rzędu w drugiej połowie wakacji ruszałam z produkcją bombek. Chciałam mieć zapas na szał przedświątecznych zakupów. Niestety w tym roku zaliczam falstart. Zgubiłam gdzieś formę. Nie mam środków, nie mam pomysłów. Sen z oczu spędza mi zbliżająca się nieubłaganie operacja Pawła. Wiem, da radę, kolejny raz, musi dać...Jednak nie potrafię bawić się, gdy pomyślę ile ten dzieciak musi wycierpieć.
Dość smęcenia.
Poniżej kilka bombek wykonanych  w latach wcześniejszych. Dla przypomnienia.
Część dostępna jest na moich aukcjach:
bombki