Podczas poszukiwań szafy do pokoju, natrafiłam w salonie Black Red White na drewniane świeczniki. Były sporo przecenione, a że taka okazja nie trafia się często postanowiłam, że kupię je do nowego wystroju pokoju. Rzadko robię coś dla siebie, tym razem zrobiłam wyjątek.
Świeczniki są duże, mają wysokość 30 cm. Dla porównania ich wielkości, obok postawiłam świeczniki, których używałam do tej pory:
Jest różnica:)
Kolor
ścian mieliśmy mieć czekoladowo - beżowy (taka kawka z mlekiem),
postanowiłam więc wykorzystać farbę użytą do remontu. Na początku nie
miał to być wcale decoupage, ale zapodziałam gdzieś szablon z różyczką i
z braku tego motywu, musiałam wykorzystać to co mi zostało, ożywiłam to
serwetkową różą, wyszło jak wyszło...
Nie jest źle, ale jeszcze nim skończyłam, wiedziałam już, że to nie są moje klimaty. Do tego mąż zmienił koncepcję ściany, na tle której miały stać i kolorystycznie średnio pasują.
Chcąc nie chcąc udałam się do BRW, niestety został im 1 świecznik. Szybko posurfowałam po necie i na Allegro znalazłam jeszcze 3 takie świeczniki. Wykupiłam więc cały zapas...Teraz czekają aż się nimi zajmę. Ponieważ nie mam szans na znalezienie kolejnych egzemplarzy, projekt musi być ostateczny.
Mam już pomysł, ale wciąż nie mogę dopasować kolorystyki. Jak coś wymyślę, to efekty na pewno zamieszczę;)
A te pewnie trafią na Pawełkowe aukcje, może komuś przypadną do gustu.